mimo tego, że cały czas leżę to obecność
bliskiej osoby sprawiła, że mogłam żyć pełniej.
Na mojej twarzy często był uśmiech.
Bóg obdarzył mnie w te dni dobrym samopoczuciem.
Dziś po wyjeździe Roberta odczuwam ogromną pustkę:-(
ale w moim sercu jest nadzieja na kolejne spotkanie...
Boże dziękuję za ten DAR:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz