piątek, 22 czerwca 2018

Wąska ścieżka

Czasem myślę, czemu Bóg dopuszcza tyle cierpienia i chyba mam odpowiedź...
Z Dzienniczka św. s. Faustyny
153 W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się — dochodzili do końca, nie spostrzegając, że już koniec; Ale na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli [mieli] łzy w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia, i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach.

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Ja jestem tylko pyłem na tej ziemi


Dlaczego Bóg milczy właśnie wtedy, gdy człowiek najbardziej potrzebuje znaku od Niego? Dlaczego nie cofa doświadczenia, widząc ludzką niemoc, miotanie się i bezradność???? 
Poczucie zagubienia i natłoku pytań trzeba cierpliwie przeczekać. Nie wolno wówczas podejmować żadnych istotnych decyzji prowadzących do zmian. Pamiętajmy, że czas kryzysu jest czasem głębokiego odczucia własnej nędzy oraz czasem szczególnie intensywnego działania szatana. Pragnie on przerazić człowieka prawdą o jego słabości i utrwalić w postawie rezygnacji. Nakłania zatem do wycofania się z podjętych wcześniej dobrych postanowień, mówiąc, że nie mają szans realizacji. Święty Ignacy z Loyoli ostrzega nas przed taką zbyt szybką i pochopną rezygnacją i poddaniem się. „Podczas strapienia nie wprowadzać żadnej zmiany, lecz trwać w postanowieniach i decyzji, podjętych w dniu poprzedzającym takie strapienie, albo w decyzjach, które podjęto podczas poprzedniej pociechy. Podczas pociechy bowiem bardziej prowadzi nas dobry duch i przez rady swoje nami kieruje, a podczas strapienia zły duch. Słuchając jego rad nie możemy obrać słusznej drogi”.
Żywioł pytań stawia przed oczy prawdę o tym, jak bardzo człowiek jest przywiązany do własnej perspektywy widzenia, jak bardzo skoncentrowany jest na sobie, a nie na przewidującej mądrości Boga. Tylko trudne momenty życia mogą odkryć tę prawdę. Upokorzenia, cierpienia, zmęczenie, jakiekolwiek zakwestionowanie przez innych — to wszystko pomaga człowiekowi poznać siebie.
Święty Ignacy z Loyoli daje jeszcze jedną dobrą radę. „Ten kogo ogarnęło strapienie niech trwa w cierpliwości, która jest przeciwna udrękom, jakie na niego przyszły i niech myśli, że wkrótce go ogarnie pociecha”. Święty chce, byśmy uświadomili sobie czasowość doświadczenia kryzysu i sięgnęli po najważniejszy dostępny oręż — cierpliwość. Kłamliwe działanie szatana zmierza do wmówienia, że stan ten będzie trwał bardzo długo lub że nie będzie miał końca. Łatwo jest poddać się takiej sugestii. Tymczasem doświadczenie kryzysu przychodzi i odchodzi, tak jak przychodzi i odchodzi zima. Po zimie Bóg zawsze daje wiosnę pocieszenia.

Gdy człowiek przetrzyma ufnie nawałę pytań zrodzonych pod wpływem zaistniałego kryzysu, przyjdzie wyciszenie. Nie jest ono jeszcze końcem doświadczenia ani też odnalezieniem odpowiedzi. Wyciszenie jest doświadczeniem zmęczenia pytaniami; jest etapem, w którym człowiek pokonał pokusę rozpaczy. Wciąż jednak stoi nad ruinami tego, co kiedyś było jego światem i w dalszym ciągu nie widzi sensu tego doświadczenia; nie wie, dlaczego przyszło, ani dlaczego przytrafiło się właśnie jemu, ani też jak się ostatecznie zakończy.

Milczenie Boga wiedzie do miejsca, w którym człowiek doświadcza własnej nicości, w którym widzi siebie jako przemijający cień. Psalmista w taki oto sposób opisał to doświadczenie: Pozwól mi poznać kres mojego życia i jaka jest miara dni moich, bym wiedział, jak jestem znikomy. Oto wymierzyłeś dni moje tylko na kilka piędzi i życie moje jak nicość przed Tobą... Człowiek jak cień przemija, na próżno tyle się niepokoi (Ps 39, 5-7).


Kwiatowa pocieszajka:)

...kiedy jest zły dzień, bardzo złe samopoczucie, płyną łzy z bezsilności...
Robciu wraca z pracy, szepce słówko i...pojawia się uśmiech:)
Dziękuję Kochanie, że JESTEŚ...:)

piątek, 1 czerwca 2018

Nasz mały świat

Wczoraj oglądaliśmy  w tv transmisję z mszy św. i procesji Bożego Ciała w Milówce. Piękna uroczystość. Patrzyłam na to wszystko z ogromną radością serca, a także z tęsknotą... Jaki piękny jest ten świat... Tak chciałabym móc zobaczyć to własnymi oczyma, dotknąć, poczuć zapach tego co za oknem, tego co dla mnie nieosiągalne...Dziękuję Bogu za Roberta, że trwa ze mną w tym naszym małym świecie...A najważniejsze jest to, że jesteśmy SZCZĘŚLIWI:)
Trochę wiosny, którą dostałam od Robcia:)

Ufać jak dziecko...

 „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3). Dziecko ufa bez namysłu. Nie może żyć nie ufając tym, którzy są dookoła. Ufa swojej mamie i tacie. Uczmy się takiego bezgranicznego  zaufania do swojej Niebieskiej Matki i do Boga Ojca, oni wiedza czego nam potrzeba. ŻYCZĘ RADOSNEGO DNIA DZIECKA:) 

Zawierzenie Bogu we wszystkim

W naszych bolesnych doświadczeniach, w cierpieniu, we wszystkich tych trudach naszego codziennego życia, kiedy wydaje nam się, że gorzej już...