wtorek, 25 lipca 2017

Z nadzieją...2007-12-02 11:47

Piszę ten tekst do Was dzięki dobremu sercu koleżanki, która go umieszcza, bo ja nie mogę usiąść przy komputerze. Niestety od dłuższego już czasu bardzo źle się czuję. Bardzo postąpiła moja choroba, zanik mięśni, osłabło serce. Trudno mi się z tym wszystkim pogodzić...:-(
Miałam tyle planów związanych z kolędami, a teraz, gdy wszystko juz skomponowane, to brakuje sił... Myślę, może Bóg chce ode mnie pokory, większego cierpienia... Ufam Mu, wiem, że On wie, co dla mnie najlepsze... Proszę, by dodał mi sił, bym nie zwątpiła... By pozwolił mi dotknąć Jego Płaszcza, bym poczuła uzdrowieńczą Moc... 
Moi Blogowi Przyjaciele, bardzo Was proszę o modlitwę za mnie, bym choć trochę mogła wrócić do sił. Pozdrawiam Was. 

Już Adwent...
Czekam na Twoje nadejście Panie...
Wiatr przycicha, nie dotyka czarnych jodeł,
milknie śmiech, a twarz spowija zamyślenie.
Oczy moje zapatrzone w drogi śniegiem utulone.
Czekam, powiedz, którą drogą przyjdziesz do mnie,
Jakim słowem mnie obudzisz,
gestem jakim mnie utulisz ?
Przyjdź, umocnij mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawierzenie Bogu we wszystkim

W naszych bolesnych doświadczeniach, w cierpieniu, we wszystkich tych trudach naszego codziennego życia, kiedy wydaje nam się, że gorzej już...