10 maja, 45 lat temu przyszłam na świat, ponoć o godz. 20.45:) I o tej właśnie porze wczoraj mamusia mi złożyła życzenia:)
Wczoraj wyjątkowo dobrze się czułam, to był Dar od Boga abym mogła się cieszyć tym dniem:)
45 lat, to dużo i można by mieć hhm...depresję, ojej, ile ja już mam lat!!! :(
Ale w mojej sytuacji liczą się dni, a nie lata... Każdy dzień jest troską o oddech, o w miarę dobre samopoczucie, każdy dzień jest prośbą i dziękczynieniem Bogu.
Dziękuję Bogu za Kochanego Robcia, który wczoraj obdarował mnie pięknym bukietem kwiatów, który ucieszył moje oczy i serce:)
Dziękuję Robciowi i Rodzicom za czas wspólnej modlitwy, w Godzinie Miłosierdzia oraz w wieczornym Różańcu.
Dziękuję wszystkim którzy o mnie pamiętali, za wszystkie życzenia osobiste, sms-owe, na facebooku. Pod koniec dnia dostałam jeszcze jeden prezent od Basi Kumor, znajomej z facebooka, przyjęłam go z ogromnym wzruszeniem i radością serca:)
Basiu, z całego serca DZIĘKUJEMY, niech Bóg Ci to wszystko wynagrodzi:)
Załączam zdjęcie tego +PREZENTU+:)
A to nasz Majowy ołtarzyk, ubrany kwiatami, które dostałam:)
BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI ZA WCZORAJSZY DZIEŃ:)
Z nadzieją na następne dni...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz