wtorek, 25 lipca 2017

Hhm... powrót do bloga...2017-07-18 12:15

Witam serdecznie po bardzo długiej przerwie:)  Ostatnio zaczęłam wracać do mojego bloga,  czytać wpisy i powiem szczerze że pojawiły się łzy wzruszenia...  Kiedyś pamiętam chciałam go usunąć,  a teraz się cieszę że tego nie zrobiłam.   Nie wiem o czym pisać po takiej przerwie... Dzisiaj Grażynka by miała 49 lat,  czasem nie mogę uwierzyć Ile to już lat minęło od jej śmierci,  było to dokładnie 3  grudnia 1986 roku.  Pamiętam ten dzień jak dziś... Czasem się zastanawiam czemu musiała odejść w tak młodym wieku 18 lat,  ale myślę że Bóg miał w tym swój plan,  zawsze twierdzę że Grażynka się nami opiekuje z nieba,  razem z Basią, zmarłą malutką siostrą Robercia  czuwają nad nami:)  naprawdę wierzę że tak jest... One tam  za pozwoleniem Pana Boga sprawiły że moje i Roberta drogi się spotkały,  naprawdę często tak  mówimy z moim mężusiem,  bo tak czujemy,  coś w tym jest:)  Grażynko i Basiu,  proszę opiekujcie się nami:)

2 komentarze:

  1. Ja też w to wierzę, Reniu. W październiku zmarł synek moich znajomych - zasnął snem wiecznym w łonie mamy. Uczestnictwo w jego pogrzebie to było najsmutniejsza rzecz, jaką przeżyłam - mała, biała trumienka, i koszmarnie dżdżysta pogoda. Czekając na uroczystość zmarłam do kości...a później długo nie mogłam wyleczyć serca ze smutku. To była późna ciąża (koleżanka jest osobą w średnim wieku), przez niektórych krytykowana. Ja się cieszyłam. Dziś Romuś miałby 2 miesiące...zawsze, kiedy chodzę na jego grób, mówię do niego: "nawet nie wiesz, jakby Cię ciocia kochała, gdybyś tu z nami był fizycznie". A on niezmiennie czyni w moim życiu małe, wielkie, i te średnie cuda. Jestem pewna, że się mną opiekuje, bo wie, że ja tak bardzo chciałam go kochać....tak po prostu, tylko dlatego, że był. Czasem takie Anioły są właśnie po to zesłane na ziemię - żeby pokazać nam, co to znaczy i jak należy kochać. Wy to z Robertem wiecie aż za dobrze, a ja - może nigdy nie doświadczę. Tak czy inaczej: pisz, Reniu, bo wiem z doświadczenia, że nie ma nic lepszego od układania myśli i przelewania ich na papier/szklany ekran - to jedna z najskuteczniejszych terapii pod słońcem. Będę Twoja stałą czytelniczką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to pierwszy komentarz na moim odnowionym blogu...:) BARDZO DZIĘKUJĘ za każde słowo:)

      Usuń

Zawierzenie Bogu we wszystkim

W naszych bolesnych doświadczeniach, w cierpieniu, we wszystkich tych trudach naszego codziennego życia, kiedy wydaje nam się, że gorzej już...